The Begining....
Już pisałem parę blogów ale zawsze sie zniechęcałem może tym razem będzie inaczej.W moim życiu ciągle sie coś dzieje, ostatnio zwolniłem się z pracy bo szef był kawałem kutafona i wpierw sam mi dał wolne a potem kazał przyjsc i nie rozumiał że muszę zaopiekować się niechodząca babcią, jak ja nienawidzę takich kapitalistycznych świn, bleeh takie pluwociny systemu.Były też fajne zdarzenia ostatnio, przyjazd mojej siostry forumowej i potem nasza wizyta u niej w warszawie a ostatnio coś o czym marzyłem i nie raz spac az nie mogłem z tęsknoty....spotkałem znów grupę ludzi która mi kiedyś ratowała życie nie wiedzac o tym, byłem po cieżkim wypadku samochodowym przez prawie 2 lata nie miałem czasu dla siebie w realnym życiu bo opiekowałem sie matka lezaca i babcia i wtedy oni na czacie byli moim życiem....boże jak ja sie z nimi zżyłem wtedy aż łzy mi ida do oczu jak sobie o tym pomysle.Kurcze znów mam napady szału, niedobrze bo zle to sie odbija na moim związku:-(
Ciężko jest ludziom zrozumieć osobę z Borderline, to smutne, eh że musiało to gówno mnie spotkać...:-(